Start w serii Maluch Trophy to coś więcej niż tylko zapisanie się na wyścigi – to wejście w świat pełen adrenaliny, nauki i pokory. Czy Bigos był gotowy? Może i tak, ale nie do końca przygotowany...
Nauka jazdy sportowej – pierwszy krok
Zanim pojawił się na linii startu, Bigos postanowił zrobić to, co każdy odpowiedzialny kierowca wyścigowy powinien – nauczyć się jazdy sportowej od podstaw. Pomógł mu w tym **Jakub Litwin**, doświadczony kierowca wyścigowy i instruktor, który został mentorem i przewodnikiem po torowych zmaganiach.
Pierwszy trening odbył się na Torze Poznań, a nauka rozpoczęła się nieśmiało – od jazdy po torze kartingowym. Krok po kroku, zakręt po zakręcie, Bigos oswajał się z torem i wskazówkami instruktora. Gdy poczuł się pewniej, ruszyli na pełnowymiarowy tor.
„Póki się nie wywrócisz…”
Podczas drugiego treningu nadszedł moment przyspieszenia… i próby granic. Zgodnie z motoryzacyjnym przysłowiem „póki się nie wywrócisz, póty się nie nauczysz”, Bigos – przy jednej z dynamicznych prób – stracił kontrolę nad samochodem, wpadł w poślizg, złapał tzw. „rybę” i wypadł z toru, kończąc jazdę efektowną rolką.
Na szczęście zarówno instruktor, jak i kierowca wyszli z incydentu jedynie poobijani. Sam bolid – Fiat 126p „prawie jak Ferrari” – niestety nie nadawał się do dalszej jazdy. Trening przerwano, a samochód trafił do warsztatu.
Regeneracja, trening i powrót
W czasie napraw Bigos nie próżnował – trenował na płytach poślizgowych i szarpakach, doskonaląc technikę wyprowadzania samochodu z poślizgu oraz szybkość reakcji. Po odbudowie bolidu wrócił na tor.
Efekt? Znacząca poprawa – tempo jazdy wzrosło, a choć kilka razy zaliczył wizytę w żwirze i na trawie, tym razem obyło się bez poważnych uszkodzeń. Najlepszy uzyskany czas okrążenia to 2:23 – o około 10 sekund wolniej od czołówki dywizji 1, ale jak na początki, wynik budzi szacunek.
Runda, która nie nadeszła
Ze względu na uszkodzenia samochodu i przerwane przygotowania, Bigos musiał zrezygnować z pierwszej rundy Maluch Trophy – wyścigu górskiego w Kielcach. Decyzja była trudna, ale rozsądna – lepiej dobrze się przygotować, niż ryzykować niegotowym autem.
Decyzja zapadła – startujemy!
Czas gonił, a sezon zbliżał się wielkimi krokami. Mimo pewnych wątpliwości i niedociągnięć, Bigos podjął decyzję: zgłasza swój udział w drugiej rundzie Maluch Trophy, która jednocześnie będzie pierwszą rundą WSMP. Odwaga, determinacja i sportowy duch wzięły górę.
To dopiero początek!
Czy był gotowy? Nie do końca. Czy był przygotowany? Wystarczająco, by podjąć wyzwanie. Przygoda Bigos Motorsport w Maluch Trophy nabiera tempa – teraz wszystko zależy od tego, co pokaże na torze.
Śledź naszą stronę, by być na bieżąco z kolejnymi startami i historiami „prawie jak Ferrari”.